Przegląd wydawnictw dwóch ostatnich miesięcy – styczeń i luty 2013 godzisz 30/03/2013 Artykuły, Recenzje 6 Komentarze Trochęśmy się zapuścili ostatnimi czasy. Z przyczyn różnych przez ostatnich kilka miesięcy nie przygotowywaliśmy przeglądu wydawnictw. Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko posypać głowy popiołem i liczyć na przebaczenie. Nadszedł jednak czas na powrót. Poświęciwszy kilkadziesiąt godzin, zaniedbawszy przyjaciół i partnerów, schudnąwszy i nie przespawszy wielu nocy, udało nam się przesłuchać i ocenić kilkanaście wydawnictw ze stycznia i lutego. W tym czasie żaden z “wielkich” zespołów nie przygotował żadnej nowości. Większość nowych wydawnictw to debiuty, wśród których udało się wyłuskać kilka ciekawych pozycji. Akyrviron – Light of the Ages (7 stycznia 2013) – 1.5 (za chęci i kilka ciekawszych momentów) Amerykański jednoosobowy projekt niejakiego K. Partiera prezentuje drugą płytę studyjną Light of the Ages. Miało być epicko i monumentalnie, a jest nudno i komicznie. Muzyka brzmi jak ścieżka dźwiękowa pierwszej lepszej gry na Atari albo Pegasusa. Nie dziwota, że Partier nie znalazł wydawcy… Æther Realm – One Chosen by the Gods (8 stycznia 2013) – 7.2 Debiutancka LP Amerykanów prezentuje się całkiem nieźle. Melodyjnie, szybko, folkowo, ale i deathowo. Trochę trąci to Ensiferum czy Turisasem. Czasem coś nie wyjdzie, czasem niby epickie pojękiwania w tle brzmią śmiesznie, ale tak młodemu zespołowi (istnieje raptem od 2010 r.) można to wybaczyć. Jest jednak pewien problem – dosyć szybko się to nudzi. Tylko 42 minuty materiału, ale już w okolicach połowy płyty człowiek zaczyna ziewać. Niby wszystko jest w porządku, jest to dobrze zrealizowane, dobrze zagrane, ale strasznie jednostajne, a przez to zwyczajnie nudne. Nie zmienia to jednak faktu, że zespół ma potencjał i jako taki wart jest uwagi. Shexna – Shexna (15 stycznia 2013) – 4.5 Kolejny wschodniosłowiański debiut, tym razem z Rosji, z Rybińska. Przyznaję – kompletnie go nie zrozumiałem… Folku w tym raczej niewiele, więcej doom metalu lub raczej czegoś, co doom metalem w zamyśle muzyków miało być. Czasem trąci to post-metalem, trochę Kornem może nawet. Czasem da się poczuć trochę blacku, czasem nareszcie trafi się folk. I wszystko przemieszane w niekoniecznie przemyślanych proporcjach, a do tego okropnie zrealizowane. Ani to skoczne, ani mroczne, ani ciężkie, ani delikatne. Do tego połączone z fatalnym, niby operetkowym wokalem, który zapewne miał dodać muzyce nieco monumentalności, a tymczasem brzmi co najmniej śmiesznie. Płyta dobra na jeden raz. Potem na półkę albo do kosza. Według uznania. Bloodaxe – For Those Who Hunt the Wounded Down (16 stycznia 2013) – 3.5 (za kilka lepszych momentów i za podtrzymywanie tradycji trv black metalu) Kanadyjski viking metal. Thorze, ty patrzysz i nie grzmisz?! Co to ma być właściwie?! Melodii brak. Kopa brak. Brzmi to jakby Nordavinden Lien znał ze trzy, może cztery akordy, a niejaki Tanner, był w istocie aparatem perkusyjnym. No ale czasem coś zatrybi, nie można powiedzieć. Choćby w kawałku Tears of the Elder, w którym Lien zdobył się na całkiem melodyjne podśpiewywanie. Niestety większość utworów przegaduje. I jeszcze te “klawisze ustne”… Generalnie – raw jest, black też, ale wikinga jakoś nie słychać. Pewnie w tekstach się gdzieś ukrył. Ale co z tego?… Опричь (Oprich/Opricz) – Небо без птиц (Nieba biez ptic; 23 stycznia 2013) – 5.5 Nie ukrywam, że kibicuję zespołowi Опричь (Oprich/Opricz), odkąd usłyszałem ich pierwsze nagrania. Dlatego też z sympatią i zaciekawieniem podchodziłem do ich drugiej LP. Pierwsze wrażenie – płyta bardzo liryczna i melancholijna. Z rzadka pojawiają się mocniejsze i szybsze elementy. Pod tym względem płyta jest bardzo wyrównana i – niestety – jednostajna, co może znużyć. Zasmucił mnie też wokal. Generalnie podoba mi się głos Pana, wprawdzie operetkowy, ale odmienny nieco od typowego dla rosyjskich zespołów. Niestety ma on wyraźne problemy z wysokimi partiami, podczas których potrafi okropnie sfałszować. Panowie zdecydowanie nie dopracowali tego elementu. Podsumowanie nasuwa się dla mnie bardzo smutne – słaba płyta, której słucha się przyjemnie, ale jedynie jako tła… Смута (Smuta) – На север (Na Siewier; 25 stycznia 2013) – 10! Piękna płyta. Liryczna i mocna jednocześnie. Silnie zakorzeniona we wschodniosłowiańskich tradycjach, a przy tym bardzo profesjonalnie i “europejsko” skomponowana i zagrana. Wszystkie elementy są świetnie przemyślane i dopasowane, uzupełniają się, nie ma tutaj żadnych przypadkowych dźwięków. Cudo po prostu. Zdecydowanie najlepsza płyta w niniejszym zestawieniu. Równoważnikami zdań i z ręką na sercu polecam wszystkim, niezależnie od osobistych upodobań. Loki – The Fall of a Hero (2 lutego 2013) – 5.9 Debiutancki LP francuskiego projektu Loki wypada tak sobie. Nie można wszak powiedzieć, że brzmi to źle. Brzmi poprawnie i w zasadzie tyle. Folku w tym bardzo mało. Czasem jakiś tam wątły syntezatorek w tle. Ledwo to słyszalne, nie porywa, ba, nie skupia w ogóle uwagi. Ot taki sobie instrumentalny power metal z syntezatorem, który ma niby naśladować jakieś bliżej nieokreślone folkowe dźwięki. A zważywszy na nazwę, można by podejrzewać Adriena Couturiera o jakiekolwiek nawiązania do mitologii nordyckiej. Na podejrzeniach się kończy. Niestety, bo muzyka to generalnie w porządku. Тринадцатый бубен (Trinadcatyj bubien) – Между Навью и Явью (Mieżdu Nawju i Jawju; 6 lutego 2013) – 8.5 Jak wiemy, ziemie wschodniej Słowiańszczyzny są wyjątkowo płodne w projekty folk metalowe. Opisywany zespół dołącza do i tak już licznego grona zespołów ze wschodu Europy – tym razem z Ukrainy. I przyznać trzeba, że debiut całkiem udany. Płytka krótka, może nawet trochę za krótka (niecałe 19 minut), bo przyjemnie się tego słucha. Jest melodyjnie, jest radośnie, trochę żartobliwie, są i szybsze, i mocniejsze momenty. Wszystko brzmi przemyślanie, wszystko jest dobrze dograne. Jest growl, ale towarzyszy mu czysty śpiew, ot typowy, ruski, niby operetkowy. No i jest akordeon! Warto przyglądać się dalszej działalności zespołu, bo może się to ciekawie rozwinąć. Sonnenbrand – В Осознании Превосходства (W osoznanii priewoschodstwa; prawdopodobnie 11 lutego 2013) – 2.1 Wokalista rosyjskiego zespołu Темнозорь (Temnozor) postanowił spróbować kariery solowej. Tak właśnie powstał projekt Sonnenbrand. Od razu uderzył z grubej rury – pierwsza płyta i od razu longplay. Bardzo słaby longplay… Jeśli o styl idzie, trzeba określić go jasno – pagan metal. Brutalny, silnie naznaczony blackiem pagan metal. Mocno przesterowane gitary, szybka perkusja, melodyjnych momentów brak. Wokal znany – raz brudny growl, raz operetkowe zawodzenie (uprzedzając pytania – tak, nie znoszę go). Wszystko potwornie jednostajne. Doszedłszy do połowy płyty, odruchowo wyłącza się odtwarzacz. Trzeba przynajmniej na jakiś czas przerwać, odpocząć, otworzyć okno, zapalić papieros, cokolwiek… Później, po chwili wytchnienia można ewentualnie spróbować wrócić do płyty. Wyłącznie na własną odpowiedzialność… Zgard – Astral Glow (18 lutego 2013) – 7.5 Astral Glow jest już trzecim LP lwowskiego zespołu w ciągu zaledwie dwóch lat, co wcale nie odbija się negatywnie na poziomie muzycznym. Trzeba przyznać, że znany z ukraińskiej Howerli (Говерлі) Jaromysł (Яромисл) jest niezwykle solidnym muzykiem. I taka też jest ta płyta – kawał porządnego pagan metalu. Album jest dobrze zagrany, całkiem nieźle zgrany (pojawiający się czasem w tle flet jest trochę za słabo słyszalny). Urozmaicają ją dosyć liczne liryczne fragmenty i przede wszystkim klawisze, za pomocą których Jaromysł stara się nadać muzyce wrażenia przestrzenności, z całkiem niezłym zresztą skutkiem. Można by nawet próbować urobić na podstawie tej płyty nazwę dla nowego gatunku muzycznego – atmosferyczny pagan metal. Zresztą taki był koncept albumu – ma to być opowieść o życiu po śmierci i o sposobach, jakimi zmarli próbują komunikować się z żywymi. Podsumowując – choć płyta nie jest nadto porywająca, warto jej posłuchać, co zresztą przychodzi dosyć łatwo i bezboleśnie. Tengger Cavalry (长生天铁骑) – Black Steed (25 lutego 2013) – 9.8 Nowa, trzecia już płyta chińsko-mongolskiego Tengger Cavalry jest po prostu świetna. Nature Zhang, twórca i do tej pory jedyny muzyk zespołu, postanowił wzbogacić skład o nowy narybek. Tym samym w zespole pojawili się basista Wang Wei (王威), perkusista Ding Kai (丁凯) i Wang Xin (王新), który do ręki wziął tradycyjny mongolski instrument strunowy morin chuur (морин хуур; pełna mongolska nazwa brzmi morin-u toloγai tai quγur, co znaczy mniej więcej skrzypce z końską głową), zwany też z chińska matouqin (馬頭琴). Tak, jak poprzednio, w muzyce zespołu odnajdziemy wymieszane elementy melodyjnego black metalu i tradycyjnych mongolskich melodii. Obok siebie usłyszymy growl i tradycyjny mongolski śpiew alikwotowy. Całość jest z jednej strony bardzo melodyjna, z drugiej zaś nasycona siłą metalu. Warto posłuchać, choćby celem zaznajomienia się z tak różnym od europejskiego folkiem. Шмели (Szmieli) – Пара трупов (Para trupow; prawdopodobnie 27 lutego 2013) – 7.8 Ukraińsko-rosyjskie Шмели (Szmieli) jest bez wątpienia niezwykle płodnym zespołem – 23 albumy w 15 lat to naprawdę imponujący wynik. I o dziwo nie brzmi to źle. Wprawdzie płyta Пара трупов (Para trupow) jest pierwszą, którą usłyszałem, ale z ciekawości sięgnę w przyszłości i po inne ich nagrania. Ciężko to sklasyfikować. Może eksperymentalny rock z industrialnymi i folkowymi (najprędzej celtyckimi) wpływami? Przydługie określenie, owszem, ale chyba najwłaściwsze. Kuleje realizacja. Szczególnie partie instrumentów. No ale nagrywanie płyty w błyskawicznym tempie musiało wpłynąć negatywnie na ten aspekt. Mimo to – jest ciekawie. Można to znajomym puścić, coby mogli posmakować co nieco metalu i nie uciec. Na tym koniec przeglądu wydawnictw ostatnich dwu miesięcy. Zostały w nim ujęte jedynie LP i niestety aż dwóch płyt nie udało nam się przesłuchać: Moonroot – Under the Ancient Oak (5 lutego 2013) Rum – Birbant (28 lutego 2013) Trwamy jednak w nadziei, że w niedługim czasie brak ten zostanie nadrobiony! Share this:Click to share on Facebook (Opens in new window)Click to share on Twitter (Opens in new window)Click to share on Reddit (Opens in new window)Like this:Like Loading...