Relacja z We Ride Together Tour w Warszawie Grzegorz Kociuba 23/03/2014 Nowości, Relacje Choć trzęsie folk metalową sceną, Turisas dopiero po raz pierwszy był gwiazdą wieczoru na koncertach w Polsce. Stało się to za sprawą występów w Warszawie i w Krakowie w ramach trasy We Ride Together Tour 2014. Publiczność rozgrzewali polska Morhana (gościnnie w Warszawie i w Krakowie) i amerykański Starkill (cała trasa). Zawitałem więc do Warszawy, by reprezentować portal FolkMetal.pl. Pierwszy support bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Muzyka stołecznej Morhany była melodyjna, energiczna, oryginalna, a – przede wszystkim – bardzo dobrze wykonana. Widać było, że grupa czuje się na scenie swobodnie i nie znalazła się na deskach Proximy przez przypadek. Pomysł na muzykę to coś, czego większości polskich zespołów brakuje, ale Morhany to nie dotyczy. Szczególnie dobrze wspominał będę zejście skrzypaczki do publiczności, co było raczej niespotykanym posunięciem, acz okazało się być kluczem do nawiązania znakomitej łączności ze słuchaczami. Mocnym punktem zespołu jest również perkusista, którego partie, w połączeniu z dobrą techniką, mocno przypadły mi do gustu. W kwestii Morhany duże brawa należą się także menedżerowi, gdyż jego praca pozytywnie wpływa na wzrost popularności grupy. Co do drugiego supportu, naprawdę nie wiem, co oni robili w trasie z folk metalowym Turisas. Byli tam chwastem w krzaku róż, a sam ich poziom to… krótko mówiąc: półplayback, pedalstwo i padaka. Po dawce cierpień, nadszedł nareszcie czas na gwiazdę wieczoru. Przy dźwiękach monologu z To Holmgard And Beyond, na scenie zaczęli pojawiać się kolejni członkowie Turisas: Jaakko, tymczasowy klawiszowiec, Jesper, Jussi, Olli i Mathias. Setlista została przez Finów zaplanowana naprawdę rozsądnie, bowiem zawarli utwory ze wszystkich albumów. Można się przyczepić, że występ był nieco krótki… no dobrze, był zdecydowanie za krótki jak na headlinera, przez co zabrakło miejsca dla kilku “pewniaków”, ale kilka zaskakujących pozycji nadrobiło ten niedosyt. Ten More Miles Take The Day To Holmgard And Beyond The Land Of Hope And Glory Five Hundred And One For Your Own Good Battle Metal No Good Story Ever Starts With Drinking Tea We Ride Together Miklagard Overture Stand Up And Fight Rasputin Jak przystało na Turisas, występ był bardzo energiczny. Dużo ruchu, dobry kontrakt z publicznością, niemało szaleństwa, czyli dokładnie to, czego mogłem się spodziewać. Pozytywne wrażenie zrobili na mnie nowi członkowie, gdyż zarówno basista jak i perkusista zdecydowanie trzymają wysoki poziom, a także pasują do zespołu. Kamień spadł mi z serca, bo po odejściu ‘Tude’ byłem nieco zaniepokojony. Słabiej wypadł klawiszowiec, ale on na szczęście tu tylko w gościach. Sam występ od strony dźwiękowej był nieco słabszy niż poprzedni przeze mnie widziany (Heidenfest 2011). Panowie trochę przesadzili z głośnością, więc efektów możecie się domyślić. Niemniej, bardzo źle nie było, a atmosfera wszystko wynagradzała. Zabrakło mi trochę spotykanych podczas poprzednich tras “gierek” z fanami, ale bardzo przyjemnym akcentem był wspólny (wraz z publiką) wyskok na zakończenie (Mathias wylądował na plecach – najwyraźniej to już taka tradycja, że z Warszawy wraca z poobijanym kręgosłupem). Podczas No Good Story… to publika zaśpiewała słynny fragment z The Match Of The Varangian Guard, co też było fajnym, jakkolwiek bardzo prostym pomysłem, więc za to kolejny plus. Jako że był to ostatni występ trasy, można było oczekiwać czegoś specjalnego. W tym przypadku muzycy ze Starkill zagościli na scenie wymalowani farbami Turisas (dla odmiany od swojego oryginalnego tuszu do rzęs wraz z kredką do oczu). Co prawda zakłóciło to nieco plany zespołu, ale było zabawnie i obyło się bez większych katastrof. Po prostu: wyszło świetnie. Wydarzenie z niedzielnego wieczoru było zdecydowanie warte udziału. Ludzi może nie było na pęczki, ale atmosfera była bezbłędna. Za wysłuchanie występu Starkill powinienem się ubiegać o jakieś odszkodowanie, na szczęście jednak Turisas i Morhana dali radę ukoić moje uszy. Pozostaje mi czekać na kolejne odwiedziny Finów z nadzieją, że wówczas nasz stołeczny zespół weźmie udział w całej europejskiej trasie. Share this:Click to share on Facebook (Opens in new window)Click to share on Twitter (Opens in new window)Click to share on Reddit (Opens in new window)Like this:Like Loading...