Jeżeli chodzi o polską scenę black metalową i jego pochodną, staram się być z nią jak najbardziej na bieżąco. Pojawiło się ostatnio na scenie mnóstwo zespołów, które podchodziły mi mniej lub bardziej. Slavland jednak, jest tym projektem, z którym obcuję od wielu lat.
Od czasu wypuszczenia Lechity – która została moim ulubionym albumem tego projektu – nadrobiłem poprzednie sześć albumów i wyczekiwałem na więcej. Na Wiec musiałem czekać ładne parę lat i niestety, nie zaspokoiła moich oczekiwań. Pamiętam ten album jako przyzwoity, ale bez żadnej iskry – czegoś, co by sprawiało, że chciałbym wrócić do niego ponownie.
Nie wiem jak było w przypadku albumów przed wcześniej już wspomnianą Lechitą – chociaż podejrzewam, że podobnie – ale Belzagor raczej nie ma w zwyczaju robienia dużych zapowiedzi swoich nowych wydawnictw. Więc bardzo zraniony się poczułem, gdy zobaczyłem w internecie, że nowy album Slavland miał premierę we wrześniu zeszłego roku. Nie czekając długo, odpaliłem Stal Białą, Krew Czerwoną.
Pamiętając, że Wiec w porównaniu do reszty dokonań projektu mniej mi się podobał, nie przeszkodziło mi to w odpaleniu tego długograja z dużym entuzjazmem. Po kilku odsłuchach dochodzę do prostego wniosku – Slavland dalej ma się dobrze. Jeżeli chodzi o zespoły, które identyfikują się jako pagan metal, często zdarza mi się narzekać na brak atmosfery, klimatu, co często sprawia, że traktuje dane zespoły jako zwykły black metal. W przypadku Stali Białej, Krwi Czerwonej nie mogę tego powiedzieć; mimo bardzo surowego, oldschoolowego black metalowego grania, ten klimat aż wylewa się z głośników. Właśnie ten element sprawia, że Slavland jest projektem, o którym już chyba zawsze mówił jako “książkowy przypadek muzyki pagan metalowej”. A zresztą, przesłuchajcie chociażby Lechów Wnuki to zrozumiecie.
Slavland moim zdaniem jest jednym z najbardziej niedocenionych projektów black/folk metalowych, nie tylko na polskiej scenie. Również częstotliwość wydawania ostatnich płyt dała mi do myślenia, że to powoli koniec. Jednak Belzagor wrócił i ma się wyśmienicie. A z tym albumem pokazuje kto rządzi na polskiej pagan metalowej scenie. Zapraszam Was do przesłuchania tego albumu. A ja dam szansę i przesłucham znowu Wiec.